Z radością witam pierwszy horror na moim blogu! Chociaż ten gatunek czekał u mnie na swoją kolej, debiutuję z mocnym uderzeniem – książką "Ostatnie ocalałe" autorstwa Grady'ego Hendrixa.
Fabuła i budowa postaci
Książka wciąga od pierwszej strony. Fabuła jest nietuzinkowa i wciągająca, a zwroty akcji sprawiły, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Końcowe twisty naprawdę mnie zaskoczyły.
Główna bohaterka, Lynette, od razu wzbudziła moje zainteresowanie. Po przeżytej traumie, której doświadczyła 16 lat wcześniej, jest wrakiem człowieka. Porównując ją z innymi "ocalałymi", takimi jak Dani czy Julia, widać, że Lynette wciąż walczy ze swoimi demonami. W pełni rozumiem jej postawę – próbuje przewidzieć każdy ruch potencjalnego oprawcy, boi się zaufać, jest przesiąknięta strachem, który paraliżuje jej życie. Mimo że nie utożsamiam się z nią, jej historia i proces radzenia sobie z traumą są tak realistyczne, że momentami czułam, że ją rozumiem.
Styl pisania i gatunek
Grady Hendrix ma lekki styl, dzięki czemu książkę czyta się bardzo płynnie, a akcja wciąga już od samego początku. Choć w tłumaczeniu i korekcie znalazłam kilka drobnych błędów, nie psują one ogólnego wrażenia i nie przeszkadzają w lekturze. To drobny minus, który nie wpłynął na moją ocenę.
Uważam, że autor świetnie oddał psychologiczną stronę historii. Chociaż nie ma tu makabrycznych scen, książka zasługuje na miano horroru. To jest też thriller, w którym napięcie jest stopniowo budowane, a tajemnica stopniowo odkrywana.
Podsumowanie i rekomendacje
"Ostatnie ocalałe" to świetna propozycja dla każdego, kto lubi thrillery i horrory. Mocnymi stronami książki są intrygująca fabuła, wiarygodne postacie i doskonale budowane napięcie.
Pomimo małych błędów w tłumaczeniu i braku szczegółowych opisów w niektórych momentach, jest to pozycja, którą polecam każdemu, kto szuka wciągającej historii z zaskakującymi zwrotami akcji.
Ten wpis nie jest objęty współpracą reklamową.